Chłodny listopadowy poranek, wieje silny wiatr, pada deszcz… Na szczęście na czas wyścigu deszcz przestaje padać i udaje się przejechać dystans 10 km w 18 minut 12 sekund, co jest moim osobistym rekordem na tym dystansie. Pierwsze miejsce zajmuje kolega z klubu, mi przypada drugie miejsce, podium uzupełnia Bogdan Król.
Myślami jestem już w przyszłym sezonie, teraz krótki odpoczynek i rozpoczynam przygotowania do sezonu 2018 i tak cos czuję, że będzie to mój najlepszy sezon w mojej karierze.