XXXIII Pszczewska Dwudziestka

Pszczew – wieś o charakterze miejskim położona w województwie lubuskim, w powiecie międzyrzeckim i kameralny półmaraton pod nazwą Pszczewska Dwudziestka. Rok temu byłem tam pierwszy raz i zakochałem się w tamtejszych pejzażach, a sama impreza ma coś w sobie takiego magicznego, coś, co trzeba poczuć, zobaczyć. Doskonała organizacja biegu, kameralny i przeuroczy rynek pełen kolorowych straganów, kibiców i młodych ludzi wolontariuszy, którzy sami oferują swoją pomoc.

Do Pszczewa przybyłem dzień wcześniej prosto z Inowrocławia po zakończeniu Biegu Pastowskiego i jak w tamtym roku zatrzymałem się w bajkowo położonym ośrodku wypoczynkowym „Karina”, którego gospodarze to bardzo sympatyczni ludzie. Szybki prysznic i jak zwykle mała wycieczka z aparatem fotograficznym. Wieczorem wizyta w biurze zawodów i noc przespana w wygodnym łóżku.

Niedzielny porankiem 8 maja tuż po ósmej pojawiam się na rynku, gdzie są już prawie wszyscy handbikerzy. Teraz klasyka, skręcanie roweru, rozgrzewka i… START! Punktualnie o 10:00 ruszyliśmy krętymi uliczkami pszczewskiej starówki, chwilę później pędziliśmy w czterech trasą położoną w lesie. Po nawrotce w Świechocinie na około 13 może 14 kilometrze pozostało nas już tylko trzech i tak też dojechaliśmy do mety. Na finiszu najszybszy był Zbyszek Wandachowicz, drugi Artur Graczyk i ja na trzecim miejscu, GRATULACJE i podziękowania za rywalizację.

Jak zwykle tam gdzie nas goszczą organizatorzy należą się gorące podziękowania za stworzenie możliwości wzięcia udziału w imprezie przez osoby z niepełnosprawnościami, serdeczne podziękowania też dla wszystkich kibiców i wyjątkowo imienne dla mojego dobrego ducha, który od początku chętnie mi pomagał i wspierał dopingiem, mowa o młodym wolontariuszu Marianie Ułasewiczu, Marian jesteś super wartościowym człowiekiem i jeszcze raz dziękuję za wszystko, inni mogą z Ciebie brać przykład!

Podsumowanie…

XXXIII Pszczewska Dwudziestka po raz drugi oczarowała mnie swoim urokiem, poprawiony czas z zeszłego roku, większa ilość kolarzy ręcznych, wspaniała pogoda to wszystko sprawia, że impreza ta na stałe wpisuje się w mój wyścigowy kalendarz i już nie mogę się doczekać XXXIV edycji.

Foto album

Media

Pozdrawiam…
Piotr Małek